Passio Domini – rozważania czwartkowe

Cum Sanctis Angelis ~ W komunii ze świętymi aniołami

 passio-domini-czwartkowe

Agonia Jezusa

 

Wstęp

Boski Odkupiciel u kresu swojego ziemskiego życia, wtedy gdy już całkowicie oddał się nam jako napój i pokarm w Sakramencie Swojej miłości oraz gdy dał apostołom Swoje Ciało i Swoją Krew, udaje się wraz ze swymi przyjaciółmi do Ogrodu Oliwnego, znanego Jego uczniom, w tym również Judaszowi. W drodze z wieczernika do ogrodu Jezus naucza swych apostołów. Przygotowuje ich na nadchodzące rozstanie, na zbliżającą się mękę. W ten sposób pragnie przygotować ich na różne przeciwności, prześladowania i śmierć z powodu miłości do Niego. Pragnie w ten sposób ukształtować ich na Swój obraz.

„Pozostanę z wami”, dlatego uczniowie, nie lękajcie się, ponieważ Boża obietnica nie zawiedzie was. Otrzymacie jej dowód w obecnej godzinie męki.

Pan rozpoczyna swoją bolesna mękę. Zamiast myśleć o sobie, jest cały zatroskany o ciebie. O, jaki ogrom miłości kryje się w Jego Sercu! Na Jego twarzy maluje się smutek, ale jednocześnie miłość. Przemawia z głębokim uczuciem, dodaje otuchy, pociesza, dając Swoją obietnicę. Wyjaśnia najgłębsze tajemnice swej męki.

Po przybyciu do ogrodu, Boski Mistrz odłączył się od swoich uczniów, zabierając ze sobą jedynie trzech z nich, Piotra, Jakuba i Jana, aby stali się świadkami Jego cierpienia. Czy teraz jedynie ci trzej, którzy widzieli Go podczas Przemienienia wraz z Mojżeszem i Eliaszem, znajdą w sobie siłę, by rozpoznać Boga-Człowieka w Jego męce i śmiertelnej trwodze?

Początek modlitwy różańcowej: Wierzę w Boga, Ojcze nasz, trzy Zdrowaś Mario…

1. Oto jest miejsce, do którego Jezus przybył na modlitwę.

Jezus widzi, że będzie prowadzony od trybunału do trybunału i stawiany przed sędziami, którzy Go skażą go na śmierć. Widzi Swój własny lud, tak przez Niego umiłowany, którego obdarował tak licznymi darami, a który teraz wita Go piekielnym wyciem i syczeniem; krzycząc, domaga się Jego śmierci – śmierci na krzyżu. Słyszy ich niesłuszne oskarżenia, wie, że zostanie skazany na okrutne biczowanie, będzie ukoronowany cierniem.

Jezus widzi, że zostanie skazany na haniebną śmierć na krzyżu, potem pójdzie na Kalwarię, mdlejąc pod ciężarem krzyża, blady, raz po raz upadając na ziemię. Widzi, że po przybyciu na Kalwarię zostanie odarty z szat, rozciągnięty na krzyżu, bezlitośnie ukrzyżowany, wywyższony na krzyżu na oczach wszystkich. Będzie przybity do krzyża gwoździami, które zadadzą Mu nieznośne tortury. O Boże, jaka długa – trzygodzinna agonia, czeka Go pośród zniewag rozszalałego tłumu bez serca.

Cisza

Dziesiątka różańca

2. Opuszczone Serce Jezusa potrzebuje pocieszenia.

Wydaje się, że opuszczenie, w jakim Jezus się znajduje, samotnie toczona walka, sprawiają, że idzie szukać osoby, która by Go pocieszyła. Dlatego powoli podnosi się z ziemi i chwiejąc się, robi kilka kroków. Przychodzi do Swych uczniów, szukając u nich pocieszenia. Ci, którzy żyli z Nim tak długo, Jego powiernicy, z pewnością zrozumieją Jego wewnętrzny smutek. Z takim oczekiwaniem idzie do swoich uczniów. Z pewnością będą wiedzieli, jak dać mu odrobinę pocieszenia.

Jednak, cóż za rozczarowanie! Znajduje ich śpiących. Czuje się jeszcze bardziej samotny w bezgranicznej samotności swej Duszy. Podchodzi do nich i zwracając się ze słodyczą do Piotra, mówi: „Szymonie, ty śpisz? Ty, który twierdziłeś, że pójdziesz za Mną na śmierć”? A zwracając się do innych, dodaje: „Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną”? Lament Baranka przeznaczonego na ofiarę, zranionego Serca, które przeżywa niewypowiedziane cierpienie… samo, bez pocieszenia. Podnosi się jednak, jak z pola bitwy i zapominając o sobie i o swoich cierpieniach, zatroskany jedynie o nich, dodaje: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”. Zdaje się mówić: Jeśli tak szybko zapomnieliście o Mnie, który zmagam się i walczę, przynajmniej czuwajcie i módlcie się za siebie.

Oni jednak, ociężali od snu, ledwo słyszą głos Jezusa, z trudem dostrzegają Go jako niewyraźny cień, do tego stopnia, że nie zdają sobie sprawy z Jego wyglądu, całkowicie zniekształconego od wewnętrznej agonii, która Go dręczy.

O Jezu, ile hojnych dusz, zranionych tą skargą, dotrzymuje Ci towarzystwa w Ogrodzie, dzieląc Twoją gorycz i śmiertelną trwogę… Ile serc na przestrzeni wieków odpowiedziało z hojnością na Twoje wezwanie. Niech to mnóstwo dusz w tej ostatniej godzinie będzie dla Ciebie pocieszeniem, lepiej niż uczniowie dzieląc ból Twojego serca oraz współpracując z Tobą dla zbawienia siebie i innych. Udziel mi tej łaski, bym i ja także stał się jedną z nich, abym ofiarował Ci odrobinę pocieszenia.

Cisza

Dziesiątka różańca

3. Jezus nie ma się dokąd zwrócić – Niebo pozostaje dla Niego zamknięte!

Człowiek, nawet umierając, przytłoczony mnóstwem swoich grzechów, jest niewdzięczny, ignoruje miłość Boga do siebie! Jezus wije się w straszliwej agonii, miłość Go zalewa, staje się dla Niego udręką. Jest śmiertelnie blady, omdlewają Mu oczy, a nieokreślony smutek opanowuje całą Jego osobę! „Smutna jest moja dusz aż do śmierci”.

Krwi Boża, sama wypływasz z miłującego serca Jezusa; zalew bólu, niewypowiedziana gorycz i niezłomna wytrwałość wyciskają cię z tego serca i w postaci krwawego potu wypływasz z Jego porów, aby obmyć ziemię!… Pozwól mi zebrać ciebie, krwi Boża, szczególnie te pierwsze krople. Pragnę Cię zachować w kielichu mego serca. To najbardziej przekonywujący dowód, że to jedynie miłość sprawiła, że wypłynęłaś z żył Jezusa! Pragnę w Tobie oczyścić siebie i wszystkie te miejsca, które skaził grzech. Pragnę Cię ofiarowywać Ojcu.

Jest to krew Jego umiłowanego Syna, który przyszedł, aby oczyścić ziemię. Krew Jego Syna, Boga-Człowieka, która wznosi się do Jego tronu, aby zadośćuczynić Jego sprawiedliwości, wobec której wykroczyliśmy poprzez nasze grzechy. Syn przeobficie zadośćuczynił Ojcu.

Cisza

Dziesiątka różańca

4. Sprawiedliwości Ojca stało się zadość, ale Jezusowi cierpienie nie wystarcza.

Jezus pragnie, aby Jego bezinteresowna miłość nieustannie spływała na ludzi. Potrzebują oni nieskończonego dowodu tej miłości. Chrystus musi zobaczyć, do jakiego upokorzenia może Go ona doprowadzić. Nieskończona sprawiedliwość Ojca mierzona jest nieskończoną wartością przenajświętszej krwi Jezusa i jest On usatysfakcjonowany, człowiek natomiast potrzebuje namacalnego dowodu, że cierpienie nie zaspokoiło jeszcze miłości Jezusa, że nie poprzestanie na nim, lecz posunie się dalej, aż do niewyobrażalnej agonii na krzyżu i do haniebnej śmierci na nim.

Być może człowiek duchowy jest w stanie choćby częściowo docenić miłość Jezusa, która doprowadziła Go do agonii w Ogrodzie Oliwnym. Ale ten, kto żyje, zanurzony w sprawach materialnych, szukając bardziej świata niż nieba, musi jeszcze zobaczyć Jego agonię i publiczną śmierć na krzyżu, aby zostać poruszonym widokiem Jego krwi i tej zatrważającej agonii. Nie, Jego miłujące serce jeszcze nie ma dość. Odzyskując przytomność, Jezus modli się po raz kolejny: „Ojcze mój, jeśli nie może ominąć mnie ten kielich i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!”

Od tej chwili Jezus odpowiada na miłosne wezwanie swego serca, na wołanie ludzkości, która, aby dostąpić zbawienia, głośno żąda Jego śmierci. Podczas gdy Ojciec ogłasza wyrok śmierci na Niego, niebo i ziemia domagają się Jego zgonu. Jezus, zrezygnowany, opuszcza swoją godną uwielbienia głowę: „Ojcze mój, jeśli nie może ominąć mnie ten kielich i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!”

Cisza

Dziesiątka różańca

5. Apostołowie śpią.

Silne emocje, późna godzina nocna, to przeczucie czegoś okropnego – nieuchronnego – co zdaje się nadchodzić oraz zmęczenie sprawiły, że uczniowie zapadli w sen, taki sen, który opanowuje człowieka i z którego trudno mu się otrząsnąć, a budząc się na siłę, znów zapada w niego, sam nie wiedząc jak. Jezus okazuje im współczucie, mówiąc: „Duch ochoczy, ale ciało słabe”.

Chrystus czuje się tak bardzo opuszczony przez swoich, że woła: „Śpicie jeszcze i odpoczywacie”. Czeka przez chwilę. Nagle leżący u Jego stóp uczniowie zaczynają z trudem otwierać oczy. Jezus wydaje się mówić: Wy, którzy jesteście moimi przyjaciółmi i uczniami, śpicie, ale moi wrogowie nie śpią i za chwilę mnie pojmą. Ty, Piotrze, który czułeś się na tyle silny, by pójść za mną aż na śmierć, ty śpisz! Od początku dawałeś mi dowody swojej słabości. Ale bądź spokojny, przyjąłem na siebie słabość i modliłem się za ciebie. A kiedy uznasz swój błąd, Ja będę twoją siłą, a ty będziesz karmił moje owce… Ty, Janie, także śpisz! Ty, który jeszcze kilka godzin temu w ekstazie mojej miłości czułeś bicie mojego serca; ty też śpisz? Wstańmy, pójdźmy, nie ma już czasu na sen, nieprzyjaciel stoi u bram. Nadeszła godzina mocy ciemności; tak, pójdźmy. Nieprzymuszony idę na spotkanie śmierci. Judasz śpieszy się, by Mnie zdradzić, a Ja wychodzę mu naprzeciw, krokiem pewnym i zdecydowanym. Nie będę przeszkadzał w wypełnieniu się proroctw. Nadeszła moja godzina, godzina wielkiego miłosierdzia dla ludzkości. Jezus mówi: „A oto nadeszła godzina. I Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca” (Mt 26, 45, 46). I rzeczywiście, słychać kroki, czerwonawe światło pochodni rozświetla ogród, a Jezus, za którym idą trzej Jego uczniowie, podchodzi, nieustraszony i spokojny.

Cisza

Dziesiątka różańca

Modlitwa końcowa

O Jezu, udziel również mi takiej siły, gdy moja słaba natura buntuje się na widok nadchodzących krzywd, abym podobnie jak Ty, z niezmąconym spokojem przyjął wszelkie bóle i cierpienia, jakie mogą mnie spotkać podczas tego ziemskiego wygnania. Łączę je wszystkie z Twoimi zasługami, z Twoim bólem, Twoją ekspiacją i Twoimi łzami, po to by współpracować z Tobą dla mojego zbawienia i by unikać grzechu, który był jedyną przyczyną Twojego krwawego potu i Twojej śmierci. Zniszcz we mnie wszystko, co Ci się nie podoba i świętym ogniem Twej miłości wyryj swoje cierpienia w moim sercu. Pociągnij mnie do siebie więzami tak słodkimi i bliskimi, bym już nigdy więcej nie opuścił Cię w Twoich cierpieniach.

Obym potrafił odpoczywać przy Twoim Sercu, tak by otrzymać pocieszenie w moich życiowych utrapieniach. Oby moja dusza nie pragnęła niczego innego, jak tylko przebywać u Twego boku w ogrodzie i jednoczyć się z cierpieniami Twego Serca. Niech moja dusza poi się Twoją Krwią i syci się chlebem Twojego cierpienia. Amen.

Jeśli czas pozwoli, prowadzący (lub każdy z osobna w ciszy) może ofiarować krople Przenajświętszej Krwi w szczególnych intencjach:

Jezu, błagam Cię o kroplę Twojej przenajświętszej krwi w tej godzinie Twojej najboleśniejszej agonii [podaj intencję]

  • za Kościół Święty
  • za naszego Ojca Świętego
  • za naszych biskupów
  • o uświęcenie kapłanów
  • o powołania do kapłaństwa i życia zakonnego
  • o nawrócenie grzeszników
  • za nasz kraj
  • o zaprzestanie aborcji i antykoncepcji
  • o zaprzestanie rozwodów
  • o uświęcenie życia rodzinnego
  • za wszystkich umierających
  • za dusze w czyśćcu cierpiące

(intencje osobiste…)

Modlitwy w intencjach Ojca Świętego

Święty, święty, święty…