45 lat temu miałem doświadczenie, w którym słyszałem głos mojego własnego Anioła Stróża. Poprosił mnie o zrobienie czegoś, gdy przygotowywałem się do egzaminów końcowych w Letnim Instytucie. Uczyłem się języka chińskiego, a ponieważ egzaminy były bardzo wymagające, byłem bardzo zestresowany. Byłem sam w laboratorium językowym, kiedy nagle powiedziałem: „Boże, pomóż mi!”. W tym momencie usłyszałem głos, który był tak czysty i wyraźny, jakby ktoś stał obok mnie. Ale byłem sam w kabinie. Głos powiedział: „Idź do kawiarenki, poznasz dziewczynę i wszystko będzie dobrze”. Byłem wtedy trochę zagubiony, ale postępowałem zgodnie z instrukcjami. W kolejce po kawę stało kilka dziewczyn, z którymi się przywitałem. Usiadłem przy stoliku i zapaliłem fajkę. Zacząłem już myśleć, że oszalałem, czekając na cokolwiek, aż nagle zobaczyłem wchodzącą dziewczynę. Mój wzrok zatrzymał się na niej. Podeszła do mojego stolika i zapytała: „Macie może ogień?” Poczułem się jak w filmie.
Każdy student uczestniczący w Letnim Instytucie, który miał różne sekcje dla różnych języków, zobowiązał się do mówienia tylko w tym języku, którego uczył się przez cały czas trwania programu. Odpowiadałem jej więc po chińsku, podczas gdy ona mówiła po francusku, którego się właśnie uczyła. Dobrze się złożyło, że wcześniej studiowałem francuski, a ona przez jakiś czas uczyła się chińskiego w Hongkongu. Kontynuowaliśmy więc przez resztę wieczoru naszą dwujęzyczną rozmowę. To wydarzyło się 45 lat temu. W tym roku będziemy z sześciorgiem naszych dorosłych dzieci obchodzić 39. rocznicę naszego ślubu i 45. rocznicę naszego pierwszego spotkania. Później powiedziała mi, że podeszła do mojego stolika, ponieważ byłem jedyną osobą, która paliła. Nie było to więc za sprawą mojego wyglądu, co pomogło mi spokornieć! Chciałbym więc wyznać, że moje małżeństwo zawdzięczam instrukcjom mojego Anioła Stróża.
Anonim