Od dzieciństwa moi bracia i ja mieliśmy wielką cześć dla naszych Świętych Aniołów Stróżów, czego nauczyła nas nasza kochana mama. Zawsze, gdy coś zgubiliśmy lub nie mogliśmy tego znaleźć, nasza mama mówiła do nas: „Poproś swojego Świętego Anioła, aby pokazał ci, gdzie to zgubiłeś!”. I to właściwie zawsze robiliśmy.
Pewnego dnia przygotowywaliśmy się do wyjazdu. Wszystko było w porządku, ale akurat gdy mieliśmy wyruszyć w drogę, nie mogliśmy znaleźć kluczyka do samochodu. Wszyscy szukaliśmy go, ale na próżno, po prostu nigdzie go nie było. Nasza mama przypominała: „Poproś Świętego Anioła Stróża, aby pokazał ci, gdzie są kluczyki!”.
Mój brat był już bardzo zaniepokojony całą sytuacją. Odpowiedział mojej mamie, że już pytał anioła, ale nadal nic nie znalazł. Ale matka nalegała: „W takim razie musisz go jeszcze raz zapytać!”. Mój brat był tym dość zirytowany, więc powiedział szyderczo: „Święty aniele, chcę mieć kluczyk do samochodu już teraz, tu w mojej ręce”.
Nagle jedna z moich sióstr wróciła do domu. Tuż przedtem wyszła, bo musiała iść do pracy. Wcisnęła kluczyki do ręki mojego brata i powiedziała: „Przepraszam, przez pomyłkę wzięłam kluczyki do samochodu!”.
Wszyscy byliśmy bardzo zdumieni, zdając sobie sprawę, że po raz kolejny zadziałał Anioł Stróż. Od tego dnia nasze zaufanie i cześć dla świętych aniołów bardzo urosły, ponieważ to było dla nas kolejnym dowodem, że nie wolno nam wątpić w ich moc i działanie w naszym życiu. Dziękuję naszej drogiej matce za wychowanie nas do zażyłości ze Świętym Aniołem Stróżem.
z USA